Patrzyłam na dziewczynę. Z niedowierzaniem. Czyli zgadłam. Bliska,martwa osoba. Ale nie podejrzewałabym,że młodsza siostra. I że to demon....
-Jeśli szczerze mam mówić,to nie spodziewałabym się tego po was-Demonach.
-Czego?
-Rozpaczy,smutku,tęsknoty. Jesteś pierwszym demonem,którego spotykam i zazwyczaj jesteście opisywani jako bezduszniki,które nie mają uczuć. Czasem nie warto wierzyć ludziom.
-Pewnie Ci to anioły opowiadały-prychnęła.
-Chcesz herbatę?-spytałam.
-Chętnie.
Poszłam i zrobiłam herbatę. Wróciłam i usiadłam obok demonicy,która usiadła u mnie na balkonie.
-Zaraz będzie świtać-powiedziała.
Postawiłam herbatę na stoliku i usiadłam na przeciwległym krześle. Wzięłam jeden łyk.
-Ciekawe,czy Ona też to ogląda...
-Na pewno nie chciałaby,żebyś po niej płakała.
-Ty nie wiesz,jak to jest stracić rodzeństwo.
Postanowiłam także się "zwierzyć".
-Pewnie dlatego,że nigdy nie miałam rodzeństwa. Ani rodziców.
Dziewczyna spojrzała na mnie pytająco.
-Moi rodzice pochodzili ze skłóconych się rodzin. Mama zaszła w ciążę i załamana po porodzie popełniła samobójstwo. Rodzina zabroniła mi kontaktów z ojcem,pod groźbą śmierci. Byłam dla nich ciężarem,ale nie mogli się mnie pozbyć. Rodzina ojca zareagowałaby. W końcu ojciec też umarł. Nawet nie zdążyłam go poznać....
I w tedy zaczął się wschód słońca. Siedziałyśmy i obserwowałyśmy,popijając herbatą. Czasem fajnie jest się komuś zwierzyć..
Usagi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz