Zaśmiałem się cicho. Dziewczyna na przeciwko wydawała się nastawiona przyjaźnie. Inni rozpoznają mnie tylko po oczach, są bardzo charakterystyczne i są w tym samym kolorze co teraz. Obszedłem ją dookoła i jak każdy wilk spróbowałem złapać zapach. Nie była żadnym ze znanych mi ras. Przyglądałem się jej z ciekawością.
-Skończyłeś? -spytała ironicznie krzyżując ramiona.
-Czym ty do chole*y jesteś? -uniosłem jedną brew dalej wpatrując się w dziewczynę.
-Nigdy nie widziałeś żywiołaka? -Wyglądała na zdziwioną a jednocześnie znudzoną.
-Nie jestem chodzącą encyklopedią -mruknąłem.
Nagle zza krzaków wyszedł potężnej budowy niedźwiedź. Z ust kapała mu biała ślina a oczy miały kolor krwisto czerwony. Szykował się do ataku jednak na początku oceniał swoje szanse. Zanim zmieniłem swą postać skierowałem się do dziewczyny.
-Pokaż co potrafisz.
W postaci wilka odbiegłem kilka metrów by w razie wypadku pomóc Victorii. Wydawało się jednak ze nie będzie potrzebowała mojej pomocy. Niestety niedźwiedź nie przyszedł sam. Zza nim wyłonił się o wiele większy osobnik. Chciałem krzyknąć do dziewczyny lecz z mojego gardła wydobyło się jedynie wycie. Odwróciła się w moim kierunku jednak było zbyt późno. Zwierzę zaatakowało ją łapą pozostawiając ślad na jej nodze. Dziewczyna się przewróciła lecz zanim upadła na ziemie udało mi się ją złapać. Zwróciłem się ku niedźwiedziowi i zaatakowałem. Uciekł ranny jednak nie sądzę by zdążył dotrzeć do strumyka zanim się wykrwawi. Victoria stała już o własnych siłach i nie wyglądała na zadowoloną.
-Poradziłabym sobie.
-Nie wątpię - uśmiechnąłem się odsłaniając wilcze kły, które po chwili wróciły do ludzkich rozmiarów.
Vickey ? :>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz