-Wiedz ze nie wszyscy dostąpią takiego zaszczytu -powiedziałem.
Nagle przed nami pojawił się ogromny smok. Był ogromnych rozmiarów a jego łuski mieniły się odcieniami czerni i zieleni. Z pyska wydobywały się błękitne płomienie. Zareagowałem natychmiastowo i zmieniłem się w wilka. Wystawiłem kły gotując się do ataku. Drogę jednak zastąpiła mi dziewczyna.
-Zostaw go -warknęła wyciągając różdżkę i kierując ją w moją stronę. W odpowiedzi jedynie zawyłem. Dziewczyna i tak by nie zrozumiała co mówię.
-Dayton spokojnie - czy mi się zdawało czy ona własnie nazwała tą kreaturę za sobą. Czyżby to był jej smok? Czyżby nie wiedziała jak bardzo są niebezpieczne? Szybko wróciłem do dawnej postaci i wskazałem palcem na ogromne stworzenie.
-To coś jest niebezpieczne.
-Odsuń się albo będę musiała jej użyć. -Miała na myśli różdżkę dalej skierowaną na mnie.
-Jesteś szalona -prychnąłem.-Jednym zionięciem mógłby spalić twe ciało.
-O mnie się nie martw.
Pokręciłem głową. Nie zauważała kto tu jest zagrożeniem. Chciałem jej pomóc, a ona zwyczajnie ją odrzuciła.
Katniss?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz