-Czyli jednak coś tu się dzieje. - Uśmiechnąłem się zadowolony.
-Jesteście nudni. - Powiedział duch i zniknął.
-On tak zawsze? - Zapytała. Spojrzałem na nią pytająco.
-Można powiedzieć, że żyje własnym życiem. - Na twarzy pojawił mi się tajemniczy uśmiech. -Znamy się bardzo długo, lecz nadal potrafi mnie zaskoczyć.
Wyjrzałem za okno, zaczynało robić się już ciemno.
-Idziemy? - Zapytała. Przytaknąłem i zapłaciłem za jedzenie. Wyszliśmy z karczmy, dziewczyna nas pokierowała. Okazało się, że zaprowadziła mnie pod jakiś hotel. Nad którego wejściem widniał szyld, z napisem "Grand".
-Po co mnie tutaj przyprowadziłaś? - Zapytałem lekko zdziwiony. - Co wszyscy mieszkają tutaj w hotelu? - Moje pytanie brzmiało ironicznie.
Usagi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz