Spojrzałam na Arthur'a i przewróciłam teatralnie oczami. Cicho się zaśmiałam.
- Co cię tak śmieszy? - Zapytał lekko zdziwiony.
- Nie nic. Co do twojego pytania, to tak wszyscy mieszkańcy mieszkają jednym z dwóch hoteli. Masz do wyboru Lotos i Grand. Ja mieszkam w tym, więc cię tu zaprowadziłam. - Wzruszyłam tylko ramionami i poszłam w stronę hotelu. Chłopak poszedł za mną. Gdy weszliśmy do holu zauważyłam że Arthur rozgląda się na wszystkie strony.
- I jak podoba ci się? - Zapytałam się chłopaka i pokierowałam do recepcji.
- Nieźle się tu urządzili, nie ma co. - Gdy byliśmy już przy recepcji przywitał nas Jason.
- Siema Jason, masz jakiś wolny pokój no nie? - Mówiąc to usiadłam na kontuarze. Jason tylko cicho westchnął i spojrzał na mnie.
- Usagi ile razy ci mówiłem że masz nie siadać tutaj. - Chwilę zastanowiłam się nad jego pytaniem.
- Może z czterdzieści w tym tygodniu. - Powiedziałam lekko zamyślona.
- Dobra, widzę że i tak nie masz zamiaru mnie słuchać. - Wyszczerzyłam jedynie do niego ząbki.
- O to klucz do pańskiego pokoju. Panie...
- Arthur Lovecraft. - Powiedział chłopak. Recepcjonista wstukał jego imię i nazwisko i podał mi klucz.
- Wiesz gdzie jest dany pokój, więc jeśli będziesz mogła zaprowadź go i powiedz mu wszystkie reguły tego hotelu. - Powiedział poważnym tonem. Zeskoczyłam z kontuaru i poprowadziłam Arthura pod pokój numer 20 i przekazałam mu kluczyk.
- Jak będziesz czegoś potrzebować znajdziesz mnie w pokoju 66. - Powiedziałam krótko.
- A co z tymi regułami?
- I tak nikt ich nie przestrzega. - Wzruszyłam tylko ramionami.
- To ja będę się zbierała.
Arthur?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz