To może pójdźmy do przywódców i spytajmy o to?- Powiedziała Usagi. Zastanowiłam się nad tym. To byłoby pójście na łatwiznę. Poza tym co im powiemy? "Dzień dobry! Właśnie dowiedzieliśmy się,że w tym mieście żył człowiek"?
-A może tak... zajmiemy się tym same?
-Same?!-zdziwiła się Usagi.
-Według mnie nie powinnyśmy tego mówić... Bo co im powiemy? "Dzień dobry! Właśnie dowiedziałyśmy się,że nasza tajemnica została poznana i możliwe,że niedługo napłyną tu ludzie i będzie Walka Ostateczna? pomiędzy ludźmi i naprzyodzonymi"
-To byłoby super...-zamyśliła się Usagi.-Tyle trupów... Ludzkich.
-Wiesz... podobno ludzie mają nowsze technologie,w tym bronie... Poza tym ludzi jest o wiele więcej,niż nas. Technologia się "posuwa dalej" i u nas też byłyby straty.
-Co nie zmienia faktu,że byłoby super.
-Może powinnyśmy się zastanowić nad tym gdzieś na odludziu?-proponuję.
-Co masz na myśli?-powiedziała demonica. Zastanowiłam się. Rzeczywiście-nie wiem,gdzie możemy iść.
-Masz jakieś propozycje?
-Las?-zaproponowała.
-OK.-Złapałam demonicę za rękę i poniósł nas wiatr. Bezpiecznie wylądowałyśmy na drzewie..
-Tego nie było w planach...
Usagi zaczęła się śmiać.
-No proszę. Żywiołak,który nie panuję nad żywiołami.
-No co.... dopiero od nie dawna mogę bez konsekfenci używać swoich mocy.. Moja była rodzina uważała moce żywiołaka za prze...
I w tedy zauważyłam osobę-kobietę.
-No proszę.. Nowa osoba do naszego miasta?-powiedziała.-Chodź się przywitać!
-Stój!-powiedziałam,zatrzymując dziewczynę.
-No co?-spytała Usagi.
-Jesteś zbyt wyrywcza.. Powąchaj ją. Poczuj jej krew. To nie jest krew wampira,czy czarodzieja. To krew człowieka. Nie nadprzyrodzonej osoby.... Naszego wroga.
Usagi? W końcu ^^
poniedziałek, 3 sierpnia 2015
niedziela, 26 lipca 2015
Od Lary-CD Theo
-Wygląda mi to na walke o terytorium, trzymajmy sie od nich z daleka.-Mruknelam i spojrzałam w kierunku Theo, ktory kiewnął łbem. Zaczeliśmy skradać sie do młodej łani, ktora stala oddalona troche od stada. Podchodzilismy po cichu, żeby niesploszyc stada. Nagle uslyszelismy wycie, ani my, ani tamta trojka nie wyla. Łanie rzucily sie do ucieczki, a my w poscig. Bylam blisko sarny, skoczylam na nia powalajac na ziemie. Trzymalam lanie, kiedy Theo ja zabil.
-Kto zawyl?-Zapytalam i spojrzalam na chlopaka.
-Nie wiem, ale pewnie zaraz sie dowiemy.-Powiedzial i wskazal w strone lasu, z ktorego zaczely wylaniac sie sylwetki wilkow. Kiedy staly sie wyrazne Theo zamarl.
-Znasz ich?-Zapytalam patrzac na niego.
-Niestety.-Szepnał.
Theo sorry ze takie krotkie
-Kto zawyl?-Zapytalam i spojrzalam na chlopaka.
-Nie wiem, ale pewnie zaraz sie dowiemy.-Powiedzial i wskazal w strone lasu, z ktorego zaczely wylaniac sie sylwetki wilkow. Kiedy staly sie wyrazne Theo zamarl.
-Znasz ich?-Zapytalam patrzac na niego.
-Niestety.-Szepnał.
Theo sorry ze takie krotkie
sobota, 25 lipca 2015
Od Theo-CD Victorii
Dziewczyna rozejrzała się dookoła by na końcu spojrzeć się na mnie.
-Co masz na myśli?
-W środku -odpowiedziałem krótko.
-To może wejdźmy i sprawdźmy?-westchnęła.
Pociągnąłem dziewczynę za sobą i swoim ciałem zakryłem ją przed osobą, która otwierała drzwi. Victoria opierała się plecami o ścianę przyglądając się owemu nieznajomemu. Gdy oddalił się wystarczająco dziewczyna odepchnęła mnie od siebie i skrzyżowała ramiona.
-Kto to był?
-A skąd mam wiedzieć?-warknąłem. Znałem go ale nie mogłem się do tego przyznać.
-Nie schowalibyśmy się przed nieznajomym, który wychodzi z hotelu. To musiał być ktoś kogo znasz. Nie chciałeś by nas zobaczył. Więc powiedz mi kto to był.
-To był Blaine -powiedziałem niechętnie. -Jeden z synów mojego wspaniałego ojca.
-To był twój brat?
-Nie do końca. Widzisz mój ojciec lubi kobiety i...
-Nie musisz kończyć. Wiem co masz na myśli. Ale dlaczego się przed nim chowasz?
-Nie przyszedł by tu gdyby nie miał powodu. Wychował się w lesie. Nie zna świata ludzi. Bardzo przypomina mi ojca.
-Myślisz że przyszedł tu po ciebie?
-Na pewno nie. Dla nich już nie istnieję. Musiało chodzić o coś innego.
-Nie wiem czy zauważyłeś ale miał przy sobie czarną walizkę. Najczęściej chowa się w nich pieniądze. Gdybyśmy poszli za nim...
-Żadnych my rozumiemy się? Nie wiem co knuje ale nie wolno ci się w to mieszać.
-Myślisz że się boję? -prychnęła. -A może martwisz się o mnie? Idę z tobą i nie podlega to dyskusji.
Vic? c: jestem już w domku
-Co masz na myśli?
-W środku -odpowiedziałem krótko.
-To może wejdźmy i sprawdźmy?-westchnęła.
Pociągnąłem dziewczynę za sobą i swoim ciałem zakryłem ją przed osobą, która otwierała drzwi. Victoria opierała się plecami o ścianę przyglądając się owemu nieznajomemu. Gdy oddalił się wystarczająco dziewczyna odepchnęła mnie od siebie i skrzyżowała ramiona.
-Kto to był?
-A skąd mam wiedzieć?-warknąłem. Znałem go ale nie mogłem się do tego przyznać.
-Nie schowalibyśmy się przed nieznajomym, który wychodzi z hotelu. To musiał być ktoś kogo znasz. Nie chciałeś by nas zobaczył. Więc powiedz mi kto to był.
-To był Blaine -powiedziałem niechętnie. -Jeden z synów mojego wspaniałego ojca.
-To był twój brat?
-Nie do końca. Widzisz mój ojciec lubi kobiety i...
-Nie musisz kończyć. Wiem co masz na myśli. Ale dlaczego się przed nim chowasz?
-Nie przyszedł by tu gdyby nie miał powodu. Wychował się w lesie. Nie zna świata ludzi. Bardzo przypomina mi ojca.
-Myślisz że przyszedł tu po ciebie?
-Na pewno nie. Dla nich już nie istnieję. Musiało chodzić o coś innego.
-Nie wiem czy zauważyłeś ale miał przy sobie czarną walizkę. Najczęściej chowa się w nich pieniądze. Gdybyśmy poszli za nim...
-Żadnych my rozumiemy się? Nie wiem co knuje ale nie wolno ci się w to mieszać.
-Myślisz że się boję? -prychnęła. -A może martwisz się o mnie? Idę z tobą i nie podlega to dyskusji.
Vic? c: jestem już w domku
Od Schuyler cd. Simona
- To co teraz robimy? - spytałam, a chłopak spojrzał na mnie zamyślony.
- Hmm, nie wiem. Masz jakieś propozycje? - zapytał, a ja dalej milcząc usiadłam na pobliskiej skale.
- Zależy jakie masz upodobania. - odparłam krzyżując nogi w siadzie tureckim. Mężczyzna stał chwilę w miejscu, ale nie długo, bo już po paru krótkich chwilach siedział obok mnie. Milczałam, nie miałam mu nic do powiedzenia, niemniej, jednak nie ufałam mu zbytnio. Kątem oka obserwowałam jak bawi się swoimi dłońmi.
Simon?
- Hmm, nie wiem. Masz jakieś propozycje? - zapytał, a ja dalej milcząc usiadłam na pobliskiej skale.
- Zależy jakie masz upodobania. - odparłam krzyżując nogi w siadzie tureckim. Mężczyzna stał chwilę w miejscu, ale nie długo, bo już po paru krótkich chwilach siedział obok mnie. Milczałam, nie miałam mu nic do powiedzenia, niemniej, jednak nie ufałam mu zbytnio. Kątem oka obserwowałam jak bawi się swoimi dłońmi.
Simon?
piątek, 24 lipca 2015
Od Theo-CD Lary
Nastąpiła chwila ciszy. Zbliżyłem się do dziewczyny na tyle że oboje oddychaliśmy tym samym powietrzem. Czułem jej oddech na policzku. Dłońmi objąłem jej szyję. Zamknęła swoje ciemno brązowe oczy. Moje usta znalazły się niebezpiecznie blisko jej ale wtedy wygięły się w krzywy uśmiech. Nie chciałem jej całować z przymusu. Po za tym może i jestem staromodny ale zapytałbym o pozwolenie. Szanuję kobiety w przeciwieństwie do swojego ojca. Odsunąłem się a dziewczyna świdrowała mnie swoim wzrokiem.
-Chcę żebyś za mną zapolowała. Zrobiłem się głodny.
Uśmiechnęła się i oboje zmieniliśmy się w wilki. Czułem jak zostawiam odciski łap na drodze. W górze było słychać śpiew ptaków, które powoli ucichały. Mrok ogarnął niebo, a na nim pojawił się księżyc. Przystanąłem na chwilę by zawyć. Po chwili dołączyła do mnie również Lara. Miała cudny głos. Gdy skończyliśmy wróciliśmy do polowania. Z oddali dochodził odgłos kopyt. było to stadko łań, które mieszkało tu już od jakiegoś czasu. Nie byliśmy jednak jedynymi, którzy chcieli zapolować. Po naszej prawej pojawiło się stado złożone z trzech wilków. Wyglądali na rannych i zmęczonych. Ktoś musiał ich zaatakować. Tylko gdzie reszta? Stado przeważnie składa się z około 20 wilków...
Lara?
-Chcę żebyś za mną zapolowała. Zrobiłem się głodny.
Uśmiechnęła się i oboje zmieniliśmy się w wilki. Czułem jak zostawiam odciski łap na drodze. W górze było słychać śpiew ptaków, które powoli ucichały. Mrok ogarnął niebo, a na nim pojawił się księżyc. Przystanąłem na chwilę by zawyć. Po chwili dołączyła do mnie również Lara. Miała cudny głos. Gdy skończyliśmy wróciliśmy do polowania. Z oddali dochodził odgłos kopyt. było to stadko łań, które mieszkało tu już od jakiegoś czasu. Nie byliśmy jednak jedynymi, którzy chcieli zapolować. Po naszej prawej pojawiło się stado złożone z trzech wilków. Wyglądali na rannych i zmęczonych. Ktoś musiał ich zaatakować. Tylko gdzie reszta? Stado przeważnie składa się z około 20 wilków...
Lara?
środa, 15 lipca 2015
Od Katniss-CD Akiro
Nie wiedziałam co powiedzieć, to było...Świetne.
-Cześć-odparłam po dłuższej chwili czasu.
Akiro czy...Misaki zaśmiała się cicho. Odpowiedziałam uśmiechem.
-Cała moja siostra-powiedział Akiro już normalnym głosem.
-To było super-uśmiechnęłam się.
Spojrzałam na czarne niebo i ziewnęłam.
-Trzeba się zbierać do domu-powiedziałam, na twarzy chłopaka zauważyłam grymas.
-Co jest?-zapytałam.
-Teraz z pół godziny drogi-odparł.
-Jak chcesz możesz przenocować u mnie, mam własny apartament a hotel jest dużo bliżej, jeszcze jak chcesz mogę nas teleportować-powiedziałam i zanim zdążył coś powiedzieć-a i jutro muszę cię odwiedzić, wtedy będę mogła cię do ciebie teleportować, ale na razie nie mogę, to jak?
Akiro?
-Cześć-odparłam po dłuższej chwili czasu.
Akiro czy...Misaki zaśmiała się cicho. Odpowiedziałam uśmiechem.
-Cała moja siostra-powiedział Akiro już normalnym głosem.
-To było super-uśmiechnęłam się.
Spojrzałam na czarne niebo i ziewnęłam.
-Trzeba się zbierać do domu-powiedziałam, na twarzy chłopaka zauważyłam grymas.
-Co jest?-zapytałam.
-Teraz z pół godziny drogi-odparł.
-Jak chcesz możesz przenocować u mnie, mam własny apartament a hotel jest dużo bliżej, jeszcze jak chcesz mogę nas teleportować-powiedziałam i zanim zdążył coś powiedzieć-a i jutro muszę cię odwiedzić, wtedy będę mogła cię do ciebie teleportować, ale na razie nie mogę, to jak?
Akiro?
poniedziałek, 13 lipca 2015
Od Akiry cd. Katniss
No cóż, pokaz umiejętności szamańskich mógłby być nieco kłopotliwy. Jakby zrobił to na środku ulicy w zwyczajnym mieście, to nie wyglądałoby to zbyt normalnie. Ale skoro nie jest to normalne miasto... to nie zaszkodzi spróbować!
- Dobrze. Tylko od razu mówię, że przez chwilę będziesz miała kontakt jednocześnie ze mną i z moją siostrą
Dziewczyna kiwnęła głową ze zrozumieniem, po czym zwróciłem się do Misaki
- Gotowa? - spytałem
- Jak nigdy! - zawołała uśmiechając się
Odwzajemniłem uśmiech i uniosłem rękę do góry. Duch mojej siostry zamienił się w kulę światła (a przynajmniej ja tak to widziałem), a wszyscy wokół mogli odczuć lekki wiatr
- Hyoui Gattai, Misaki! - zawołałem po japońsku przykładając rękę do serca, dzięki czemu duch siostry mógł we mnie wniknąć. Przez chwilę tak stałem, po czym się wyprostowałem. A właściwie nie ja, a moja siostra
- Cześć - powiedziała podwójnym głosem - moim i swoim. Brzmiało to trochę jakbyśmy mówili jednocześnie - Jestem Misaki, siostra Akiry. Miło mi cię poznać - mówiła z delikatnym uśmiechem. Przez nią wyraz mojej twarzy wydawał się jakby łagodniejszy. Umilkła widocznie czekając na odpowiedź
<DiCiN?>
- Dobrze. Tylko od razu mówię, że przez chwilę będziesz miała kontakt jednocześnie ze mną i z moją siostrą
Dziewczyna kiwnęła głową ze zrozumieniem, po czym zwróciłem się do Misaki
- Gotowa? - spytałem
- Jak nigdy! - zawołała uśmiechając się
Odwzajemniłem uśmiech i uniosłem rękę do góry. Duch mojej siostry zamienił się w kulę światła (a przynajmniej ja tak to widziałem), a wszyscy wokół mogli odczuć lekki wiatr
- Hyoui Gattai, Misaki! - zawołałem po japońsku przykładając rękę do serca, dzięki czemu duch siostry mógł we mnie wniknąć. Przez chwilę tak stałem, po czym się wyprostowałem. A właściwie nie ja, a moja siostra
- Cześć - powiedziała podwójnym głosem - moim i swoim. Brzmiało to trochę jakbyśmy mówili jednocześnie - Jestem Misaki, siostra Akiry. Miło mi cię poznać - mówiła z delikatnym uśmiechem. Przez nią wyraz mojej twarzy wydawał się jakby łagodniejszy. Umilkła widocznie czekając na odpowiedź
<DiCiN?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)