To może pójdźmy do przywódców i spytajmy o to?- Powiedziała Usagi. Zastanowiłam się nad tym. To byłoby pójście na łatwiznę. Poza tym co im powiemy? "Dzień dobry! Właśnie dowiedzieliśmy się,że w tym mieście żył człowiek"?
-A może tak... zajmiemy się tym same?
-Same?!-zdziwiła się Usagi.
-Według mnie nie powinnyśmy tego mówić... Bo co im powiemy? "Dzień dobry! Właśnie dowiedziałyśmy się,że nasza tajemnica została poznana i możliwe,że niedługo napłyną tu ludzie i będzie Walka Ostateczna? pomiędzy ludźmi i naprzyodzonymi"
-To byłoby super...-zamyśliła się Usagi.-Tyle trupów... Ludzkich.
-Wiesz... podobno ludzie mają nowsze technologie,w tym bronie... Poza tym ludzi jest o wiele więcej,niż nas. Technologia się "posuwa dalej" i u nas też byłyby straty.
-Co nie zmienia faktu,że byłoby super.
-Może powinnyśmy się zastanowić nad tym gdzieś na odludziu?-proponuję.
-Co masz na myśli?-powiedziała demonica. Zastanowiłam się. Rzeczywiście-nie wiem,gdzie możemy iść.
-Masz jakieś propozycje?
-Las?-zaproponowała.
-OK.-Złapałam demonicę za rękę i poniósł nas wiatr. Bezpiecznie wylądowałyśmy na drzewie..
-Tego nie było w planach...
Usagi zaczęła się śmiać.
-No proszę. Żywiołak,który nie panuję nad żywiołami.
-No co.... dopiero od nie dawna mogę bez konsekfenci używać swoich mocy.. Moja była rodzina uważała moce żywiołaka za prze...
I w tedy zauważyłam osobę-kobietę.
-No proszę.. Nowa osoba do naszego miasta?-powiedziała.-Chodź się przywitać!
-Stój!-powiedziałam,zatrzymując dziewczynę.
-No co?-spytała Usagi.
-Jesteś zbyt wyrywcza.. Powąchaj ją. Poczuj jej krew. To nie jest krew wampira,czy czarodzieja. To krew człowieka. Nie nadprzyrodzonej osoby.... Naszego wroga.
Usagi? W końcu ^^